wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział pierwszy

7 lipca 2013 r.
godzina dziesiąta trzydzieści
Przeciągnęłam się w zwolnionym tempie na łóżku i ze świadomością kolejnego,trudnego dnia zeszłam z łóżka.Wolnym krokiem udałam się do łazienki,gdzie postanowiłam się ogarnąć.Z włosów zrobiłam wysokiego koka,a piżamę,którą miałam na sobie wrzuciłam do kosza na brudy.
Sama wskoczyłam pod prysznic i zmyłam z siebie resztki nocy,wklepałam w ciało warstwę żelu pod prysznic i rozkoszowałam się strumieniami wody.Po całym zabiegu wyszłam z kabiny prysznicowej i osuszyłam ciało,zostawiając ręcznik na ciele zawiązany u góry.Włosy zostawiłam w lekkim nieładzie,natomiast przednie kosmyki spięłam z tyłu wsuwkami.Na rzęsy nałożyłam czarny jak smoła tusz,a na usta truskawkowy błyszczyk.Zadowolona z efektu wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy.Pierwsze co zrobiłam,to zrzuciłam z siebie ręcznik i założyłam bieliznę,a zaraz potem wybrane ubranie.Odniosłam jeszcze do łazienki ręcznik i poszłam do kuchni,schodząc schodami na parter,oczywiście musiałam się potknąć o schodek,ale to szczegół.Nie miałam zamiaru jeść śniadania,rzadko je jadłam. W ogóle rzadko kiedy coś jadłam.
Po prostu nie przepadam za jedzeniem,nie każdy musi to kochać,tym bardziej przy mojej pracy.Nalałam do szklanki soku pomarańczowego i poszłam do salonu,tam włączyłam sporych rozmiarów telewizor i zaczęłam oglądać jakiś program plotkarski,który akurat ''leciał''.One direction podbija świat.Jak wszyscy dobrze wiemy,brytyjsko-irlandzki zespół wydał niedawno drugą płytę.Fani szaleją,z dnia na dzień ich przybywa.Teraz jednak zagłębimy się nieco w ich prywatne życie.Harry Styles od niedawna widywany z Emily Sparks,wczoraj oficjalnie potwierdził nasze przypuszczenia.Niedaleko od domu osiemnastolatki fotograf uwiecznił na zdjęciu ich pocałunek.Para mimo błysków fleszy nie przerwała pocałunku,a co więcej tylko go pogłębiła.Według nas wyglądają razem bardzo ładnie i mamy nadzieję,że panna Emily nie jest tylko kolejną zdobyczą piosenkarza.Gdy tylko dowiemy się głębszych szczegółów,poinformujemy państwa.Mówiła do Was...
Dalej już nie słuchałam,wyłączyłam telewizor pozwalając łzom moczyć mi koszulkę.Tak strasznie za Nim tęsknie.Kiedyś nie mogliśmy bez siebie wytrzymać dnia,a teraz ? Podczas X-Factor rozmawiałam z nim ostatni raz..Potem on wyjechał z Cholmes Chapel.Co prawda nie miałam mu tego za złe,bo to ja namówiłam go do udziału w programie,znając jego potencjał i talent.Obiecał dzwonić,przyjeżdżać,a tu brak nawet głupiej kartki z napisem spierdalaj.Boli.Cholernie boli,a najbardziej ta świadomość,ze już całkowicie zapomniał o osobie z którą miał dziecko i tyle go łączyło.Racja,o dziecku nic nie wiedział,ale to go nie tłumaczy.Tyle razy budzę się w nocy widząc twarz swojego nienarodzonego dziecka i oczywiście jego.Jednak jemu świadomość,że go dalej kocham i płaczę całymi dniami nie przeszkadza w pierdoleniu w co raz to nowe laski.Szczerze to mi ich żal,są takie głupie,że uśmiech sam wkrada się na twarz nie jednej smutnej osobie.Jak mogą myśleć,ze bożyszcza nastolatek,zmieniający dziewczyny jak rękawiczki się prawdziwie zakochał/Szkoda,że Harry się tak stoczył,ale cóż,to już nie moja sprawa,już prawie od trzech lat.Pokiwałam głową z aprobatą i z powrotem poszłam do swojej sypialni.Tam przed lustrem poprawiłam makijaż i chwyciłam torebkę,do której wpakowałam telefon,portfel,okulary przeciw słoneczne,krem do rąk,błyszczyk i dwie paczki chusteczek.Gotowa,założyłam w holu czarne Vans'y i wyszłam z domu.Wsiadłam do auta stojącego przed nim i już po chwili byłam pod właściwym miejsce.Ochroniarz,który mnie zobaczył,jedynie uśmiechnął się lekko i otworzył drzwi za co mu podziękowałam i poszłam w znanym mi już kierunku.Po drodze minęłam kilka dziewczyn,które jakoś nie przypadły mi do gustu.Przynajmniej z wyglądu,przypominały typowe ''wieszaki'' z masą makijażu na krzywej mordzie,za przeproszeniem.Ja sama nie mam nic do swojego wyglądu.Byłam chuda,to prawda,ale na szczęście nie tak by zasługiwać na miano ''wieszaka''.Jedna z tych tapeciar uśmiechnęła się do mnie ze współczuciem i wyższością,na co zareagowałam środkowym palcem i spojrzeniem mówiącym:naprawdę mi Cię szkoda.Zarzuciłam swoje włosy na lewy bok i ruszyłam dalej tanecznym korkiem niczym modelka na wybiegu.Gdyby moja pewna nieśmiałość może i bym nią została,dostawałam takie propozycję.Jednak sama postawiłam na fotomodelkę,którą właśnie jestem.Zerknęłam na duży zegar stojący na przeciwko okna kwadrans po jedynastej.Szlak!Miałam być na miejscu punktualnie o jedynastej,cóż trudno.Muszą przywyknąć,że się spóźniam.
-O już jesteś-przywitała mnie buziakiem w policzek Ivy i zaraz pochwaliła,że ładnie się prezentuję.
Coś tu nie gra,nie dość,że wyglądam gorzej niż zdechły szczur to się jeszcze spóźniałam,a ona zaczyna mi teraz gadać,że pogoda za oknem ładna mimo,że leje deszcz.Popatrzyłam na nią jak na idiotkę.Coś tu się święci.
-Ivvy,co jest ?
-A co ma być ?
Nic,wiesz,Ty zawsze z uśmiechem na ryju pierdolisz o wątpliwej pogodzie.Prychnęłam pod nosem.
-Nie udawaj,co się stało?
-A czemu wnioskujesz,że coś miałoby się stać?-wzniosła oczy ku niebu.
-Yyy,ponieważ się spóźniłam,a Ty zamiast się na mnie wydzierać nawijasz o pogodzie,mimo,że za oknem leje deszcz.-fuknęłam zniecierpliwiona już jej gadką.
-No dobrze,może i przesadziłam z tą pogodą,ale po prostu dowiedziałam się o czymś co bardzo,ale to bardzo...-ciągnęła by to pewnie dalej,ale widząc moją znudzoną minę,postanowiła się streszczać.-ucieszyła.
Spojrzałam na nią wymownie.
-Dobrze,a więc pewien zespół,wybrał Ciebie ze wszystkich zgłoszeń.Rozumiesz to?!-pisnęła ucieszona.
Cóż,nie powiem,że ta wiadomość mną wstrząsnęła,wiele razy miałam podobne sesje,nawet z wielkimi gwiazdami.Więc nie wiedziałam,czym się tak Ivvy ekscytowała.No,ale zadowolona oczywiście byłam.
-Ivvy,spokój.Przecież to nie pierwszy raz będę miała taką sesję...-mruknęłam znudzona jej zapałem.
-Kiedy Ty nawet nie wiesz co o za zespół!
-I nie chcę wiedzieć,z Twojej miny wnioskuję,że jakiś sławny,prawda?-przytaknęła.-No właśnie.
-Ok,nie chcesz wiedzieć to nie,ale żebyś potem nie miała do mnie pretensji.A tak w ogóle to się zgadzasz ?
-Tak,zgadzam się.Zawsze jakiś zarobek.Po za tym Klara by mnie zabiła,gdyby odmówiła komuś sławnemu.
Możemy zaczynać ?
-Jasne.-powiedziała i wskazała na biały fotel na przeciw ogromnego lustra.
-Kiedy w ogóle mam mieć tą sesję.-zapytałam,kiedy ta wycierała mi tusz z rzęs.
-Najprawdopodobniej po jutrze.Jutro pod piszesz umowę i będziesz miała przymiarkę strojów,a na następny dzień będzie już sesja.Klara powiedziała,że zaproponowali dość hojną  sumę pieniędzy.
Dobrze,a nawet bardzo dobrze.I tak miałam zamiar zakupić nowe auto,po za tym chciałam wziąć dwa tygodnie urlopu i gdzieś wyjechać.Do jakiegoś ciepłego kraju,muszę trochę odpocząć i zregenerować siły.
Pojadę.Oczywiście o ile Klara da mi urlop.Jest moją menadżerką,szczerze powiedziawszy nie da się ocenić naszych stosunków.Dogadujemy się,bo musimy.Rzeczywiście,wiele jej zawdzięczam,to dzięki niej mam tyle ofert współprac,duży dom z basenem i ogrodem oraz oddzielny pokój zapchany markowymi ubraniami.
Natomiast Ivvy to moja taka główna stylistka.Przy moim wyglądzie do zdjęć czy czegoś innego pracuje dużo osób,ale ona jest jakby ich kierowniczką.Nadzoruje nad nimi i oczywiście nad mną.
-I gotowe !-uśmiechnęła się szczerze i pokazała ukończone dzieło.Włosy zakręcone na lokówce spięte były w luźnego koka,wypuszczającego kilka wolnych pasemek na czoło.Makijaż był perfekcyjny,największą uwagę przyciągały oczy.Potraktowane zostały smolistym cieniem do powiek oraz eyeliner'em dzięki któremu miałam długie,ładne kreski.Uroku dodawały moje rzęsy,które zostały przedłużone tuszem do rzęs.
-Ładnie.-Odwzajemniłam uśmiech i poszłam za stylistką,która już prowadziła mnie do garderoby.Tam otrzymałam czarną sukienkę przed kolano i wysokie szpilki.Założyłam na siebie ubranie i dodatki i poszłam do odpowiedniego pomieszczenia.Dziś zdjęcia przebiegły dość szybko i bez zbędnych problemów.Miałam jeszcze kilka innych stylizacji,ale też przebiegły bez żadnych komplikacji.
8 lipca 2013 r.
godzina czternasta trzydzieści sześć
Zaraz wyjdę z siebie.Siedzę właśnie z Klarą,Ivvy i resztą stylistek w jakimś biurze i czekamy aż szanowne gwiazdki przytłoczą swe tłuste tyłki.Spóźniają się już sześć minut.Jeśli tak bardzo im zależało na pracy ze mną to może wypadało by się chociaż nie spóźnić na umówione spotkanie ? Westchnęłam rozdrażniona i odgarnęłam włosy,które opadły na ramiona.Moja bransoletka przy tym ruchu charakterystycznie zabrzęczała.Spojrzałam w kierunku drzwi,kiedy te się otworzyły.Po chwili wyłoniło zza rogu wyłoniło się sześć postaci.Moja szczęka opadła do ziemi kiedy zobaczyłam z kim mam pracować przez najbliższy czas
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to moi mili mamy za sobą pierwszy rozdział.Wiem i zdaję sobie z tego sprawę,że jest jakiś szczególnie ciekawy,ale to dopiero początki :) Bardzo proszę by każdy kto przeczytał,zostawił króciutki komentarz o treści.Może coś robię źle,popełniam jakieś błędy ? Liczę na szczerą opinię.Pozdrawiam !
czytasz=komentujesz ♥
~Angelika ♥

sobota, 10 sierpnia 2013

Prolog

Budzą mnie ciepłe promienie słońca,leniwie przeciągam się na łóżku i otwieram oczy.Widzę uśmiechniętą twarz chłopaka,który skradł moje serce i nie zamierza go oddać.Delikatnie muskam jego pełne usta z nadzieją,że odda pocałunek.Już po chwili,przygniata mnie swoim ciałem i obdarowuje pocałunkami moją szyję.Tak bardzo chciałabym,by ta chwila trwała trwała jeszcze.Niestety to niemożliwe,chłopak czując napięcie zaprzestaje działania i wychodzi rozkojarzony z pokoju.Przymykam oczy z grymasem.Ja sama nic nie odpowiedniego nie zrobiłam,to sytuacja panująca wśród nas jest uciążliwa.Dlaczego czuję się źle?
Przecież wiedziałam ,że tak się stanie.Jednak ciągle mam nadzieję.To głupie uczucie,że coś się zmieni.
To ja, nic nieznacząca Kamila.Postaram się Wam opowiedzieć moją przygodę z pewnym chłopcem.
W sumie to jeszcze się nie skończyła,zobaczymy co przyniesie jutro.